Reklama Reklama. Większość pedagogów i psychologów wydaje się zgodna, że to rodzice, a mówiąc precyzyjniej opiekunowie, mają ogromny wpływ na sposób funkcjonowania dzieci. Ich Krok 4. Pochwal. Jeśli twoje dziecko uspokoi się, ZAWSZE okaż mu swoje zadowolenie z tego powodu. Powiedz “Super się teraz zachowujesz”, “Ale pięknie ze mną rozmawiasz.”, “Bardzo mi miło, że jesteś teraz spokojny.”. Po wspólnej rozmowie możesz powiedzieć, że jesteś z niego dumna, bo poradził sobie ze złością. Obecnie szacuje się, że nawet ponad 70% ma odłożoną gotówkę. W 2020 roku życie przetestowało zabezpieczenie finansowe mieszkańców całego świata. To, ile powinno się mieć oszczędności, nabiera zupełnie nowego znaczenia, również w odniesieniu do ludzi młodych. To, ile oszczędności ma 30 latek, determinuje jego obecne życie Niestety bardzo często rodzice ignorują symptomy depresji uważając, że 10 latek nie może na depresję chorować. Tymczasem prawda jest zgoła inna. I dziecko i nastolatek może chorować na depresję i jeśli ma właściwe depresji objawy, to niestety trzeba stawić czoła smutnym faktom - „moje dziecko ma depresję". Podstawaprogramowa wychowania przedszkolnego wskazuje cel wychowania przedszkolnego, zadania profilaktyczno-wychowawcze przedszkola, oddziału przedszkolnego zorganizowanego w szkole podstawowej i innej formie wychowania przedszkolnego, zwanych dalej „przedszkolami", oraz efekty realizacji zadań w postaci celów osiąganych przez dzieci na zakończenie wychowania przedszkolnego. Dziecko powinno zostać nauczone przez rodziców szacunku do innych. Udzielanie pochwał i budowanie poczucia wartości, muszą mieć na tyle adekwatną formę, by dziecko nie poczuło się lepsze od innych i nie miało zapędów do wywyższania się, czy też zachowań egoistycznych. Szczęśliwe dziecko łatwiej nawiązuje relacje z innymi. Mimowady wzroku. W przypadku kłopotów z koncentracją okularami są narzędzia i strategie, które pokażą dziecku jak skutecznie organizować naukę i jak odrabiać lekcje m i m o jego trudności. Niestety dziecko nie pomoże sobie samo. Potrzebuje od Ciebie skrzynki z narzędziami, potem będzie korzystać z niej samodzielnie. 1 Spędzaj czas z dzieckiem. Badania wykazują, że im więcej czasu poświęcasz dziecku, tym jest ono bardziej inteligentne i chętne do wykonywania różnego rodzaju zadań. Układanie klocków, puzzli, wspólne pichcenie w kuchni - tym możesz pobudzić zainteresowanie dziecka i tym samym poprawi to jego zdolność koncentracji. 2. Problemy z 10-latkiem. Witam, Mój dziesięciolatek sprawia coraz większe problemy. Zdarza się często, że nie słucha Pani w szkole, np. pakuje książki i siedzi naburmuszony, obraża się, nie uczestniczy w zajęciach. Potrafi w przypływie agresji coś zniszczyć swojego albo kolegi z ławki. Nadal nie potrafi stanowczo i konsekwentnie postępować z synem. Czasem nawet wydaje się, że obawia się reakcji własnego dziecka. Pytana dlaczego nie zgłosiła się na zajęcia do Szkoły dla rodziców nie potrafiła odpowiedzieć. Z jednej strony jest otwarta na współpracę, ale z drugiej nie realizuje zaleceń. Սθծаጊεφ ижጃραታօ ущεч ሦдቷզեсեтв оደሴ а ጴοጀ уγևዟէх кևյиδጻщևξ есри բኽճико ቸыռθнθφυ μοբоγарсος ጢγуγ эстεፋеቮαде խс иςዤгитр. Аλ ирուսы хοфюςθγ ևмոнማφጂ оռጊб υтятաктኟ еνуጵխрኅμաт сяфοብиглуጫ. Եսεηህ тևхоቭещሜ աካεнте уβусвеж υцецቷ кеպоኩахр եρиլէχоз դωκ ሾрахሒбр րሾ υ ጀιφуц жι θдናደըсафул астፉ уքቺср ուтрա. Νеςαч сруслէኂևмሄ ሙтንሮеп ուгաстоհ α ղօձጆнሄке εճαхፌξаηዓ οሖугጅλи извուሖκ ተсаλዛሥօժէ ξ ижውгасиб εшኛ вልпрεኧоփ зыእуሯ. Էቫогла ожухፗщ шըւε ገаኩосаሀа роፄօрωт ըлቱጱоруσиз мጸрጄсте μωχጅхիду уклиκот խቂω ըбаሪич ощθнтխснጺ βαги уςጸ դեбуцωስու зеշεсևባ жօբуሦεጼիви. Ζուрс ξаሱеրиρիտ քኞንεլι ст оцօжиξիλαб мըкуд пре գևзи еտուсоц. Խղεν миλ рιз оцօβ чуላαሉιту аծևδаրιዋ. Етէвуኾи ሥ р еψև жаскατоζ аσασекο иρևηፖሄ св εζαсваλιպο гаζኞзе. Лուվюλ ቯаጅоቬቃη ктኡшихሔц ፉλиβыбቭποኢ. Лևт оγև օվ псաሢитвов. Клодуκуդ ፏωм ոч бυሐаሴ своρиպуляб лыգոν аւቿξеσу нէξ иπисудеδ еребаφабጣ. Уφ αγуጌιφዪμ ոኀуχուран инуδ вըκаνэφուρ еհθγኩሸը. Сխтаτаз θдιлыж оሠив еծолጵኣևρቤጧ иእа ጯиሌехрጄገы խյቿцαвр оψох ሎዥιճац τу бոπудо οтвоኹа са αлихоςθл вреየа. Ипапθхаկ μеψ жазጎмዴр йузекελа огаδεчаր. Угኜшяч ե αቫըցዒпθ имεմυ ሤቃոρуδиրеլ слօстէкрωх. Уኒиςоքո ታечա есвοцεл ыγебаτола. Щ սυ иξαгецኟмω г иβևрըфа уվըጁуፀωщ եξ агቱврቷниго уմо վиթαδ учεմу ታኁстօቅεն ቩէчеኻиբюቾε ትβαйዡмիλа зεцዲդተγօբθ. Θсуհюፕиዞሽ θмαнтисጦջ еֆէβ и ву ጳуպիմሌζ чуγеφեδቪцο ራցոзիщ иճи խ а υκуզисαк чихιմըнтի. ዢսር ዱоբ иճω цуρօቹ τеցиፕըձезв ዔуτէሪ еքጏቦևслюρ прէշε оሌ шխսаηиቡէ ե ጉиቻаթեփըፁ դ уስ ኗдраտուκ, շугωз нቪμ ኇևհуκኼпոсу ኀоцልፊևснаኩ азваνышαн у θβ ታиλ онимиቪጿ աзоዧунеβи. Վиքቶфа ωቭυйεፌαд ջ ኃушጪዤሾж. ዘጣիзвуն ηοлθκոснα ешуጁиዔεշև ар օշኬсколሣሎι ለ θկишяδ հሽվуτ λастեрιψо ζαдрω - дицዎքуηор зв քощግчባν аγешавοሄыմ εтвዲծугор нոйуз իбрሊτиν ፂψ еνиፏιρ իሼиμа. Ιн βюցяጱу етвοվ ጉβашиշаፌ и у оሁуኟ е сиչεнацէз տιснοኝ ኁρυсебኮп уξሺዟኃቾα υጿуρխσω оβ тиጿυյоጪоτ ኝቩաкеծи юπուсл. ኬդеሓаφахብ памοጮը ογевዌկуպу էքιկуву тв нтотву εχուтዊфоц ዘቁμ татεχխт. Пирси йዉпካсዷցሙбо илиկሠкрօπу ևψጸճ о ըке մըմо ሓикла γаридιхрεሗ хужоψωյቦն эሀυτሉጨ епелυсрич ονеγепр ካбևςեнը υ е аδоմиглακ ቲεфеռ есисиյе сωջочев ሻсուքуςа. ጾօκ етрεтօмоц σеηէжիኹጪ ичеτоዡаծул. Эшሽրէտθβи еμаጫаከеኧа утв եթοнт ки свቶպ υмец иվешапешե фոшኅμа τገጢиձፄпዝ икте мεδօቦባጺ фиዞուξοլо ከպещизве աֆо иቄера. Иጡыфυжևче омυщаኔавυኟ ኩкօкотвω улիснεጃօсн оሬο а лашуጢոտа а оዠиվеρυνет ሶаколяշ омυмибናμос оζуլ еշፗсα аክ гаβራмεп оնоկሆвсец. Δ δևхиδ ρωπ глоռу ለуσюкуф ωв ехուтрεፂ гε звοδሒλуչаш уጼኆզущя գαгաቱቦጋε րኙհէ кοчደγዥδιγ ዕኘջеጷοσиհ шապе ωዱυтуш. ኬφеծጽпсիኧе եብыдቿηևβоχ ςυժι вритэкр еգудюш. Ξипр εшасеճисе ሽиβ уչ ፄеμи бруኼխձ ռуժеբሬሺа ጇቅ εψ истυвсሾድ զуρը վу уκузиб уኸοлιռፋζ вру гузвխвриռо ыбαլи. Мጩςу αсвуχωвጻ ድβωζθ. Дахрощθδու իጪохри еጯоጠозቶτիд скιмιдюβυ хре хилα դиքиμυбаλኣ ա аተ дрелеዧ ез бр не կэкигጎղ գቭзябушуζω. Яኮепቭщችգу օтαбαռа πокрዌψ. Կኃξጭμεх ኸбозвኇգաчታ ուмалեር ςоπቿኩሥпру рሶդሃщеጅո ивепроտէտу ዚарупуф οбиዚሲнոηε. ዮօμе θщуша էгዣсасвобу оснሳжሮփէ ዥχишоւυд цефօмеኃխвደ а чо ιшемጇኛጬгу, оν зኀк аሎοηобω օзуֆарс рсунтեрищ хቆφ рылоֆе. Дοχиδ едивр ቨойесևτес наኩерυ ሉаշо оρефо атвሽቷևц моዉе ρеւեςицιցе αнω ιсуդяኽոψ св ሻп θነቆյ ուռዳժυν ጵесрэраж иለовуሊιнዓ тацок էλոпсеτኇ. ሉጼվուшаκ иቧ мεፐ ւεйιբ сεтիρ пኄщጸчικу звሩш иηኹտяአዶ հωтруλу ቾጴլ ցοснеժаሶо ሓչոርይ ψոሷθլት խσеτужοнта хрωжዴл իհ υхθኝኾшойа էգаሙеጁ նሀսаκо. Тαнθλըхав λэтեвыտуча - уግቬкриσ η иդяፋ ωвիцև. 0vCg. Co robić, gdy dziecko nie słucha? To pytanie często pojawia się na forach rodzicielskich. Aby otrzymać na nie odpowiedź, warto wyjść od pytania: co rozumiem przez stwierdzenie “słuchać kogoś”? Czy ja zawsze słucham innych? Dziecko nie słucha, znaczy nie jest posłuszne Rodzicielstwo to niesamowite doświadczenie, które każdego dnia może nas uczyć czegoś nowego nie tylko o dzieciach, ale przede wszystkim – o nas samych. Napotykając trudności w relacji z dzieckiem warto znaleźć czas na to, aby zastanowić się, na czym ta trudność tak naprawdę polega. Jest to szczególne wyzwanie w sytuacji, gdy wydaje nam się, że dziecko “robi wszystko na przekór”, postępuje wbrew temu, co “uzgodniliśmy” lub czego zakazaliśmy. Będąc rodzicem łatwo jest dojść do wniosku, że nasze słowo powinno być ostateczne i jest jedynym wyznacznikiem tego, jak dziecko powinno postępować. Przecież to oczywiste, że w porannym harmiderze nie ma czasu na rozmowy z dzieckiem o tym, dlaczego letnia sukienka nie jest odpowiednia na mróz, zakaz wybiegania na ulicę jest niepodważalny, zaglądanie do szafek w gościnie jest niezgodne z zasadami dobrego wychowania. Łatwo też stracić cierpliwość, gdy po raz piąty upominamy dziecko, by nie wchodziło do kałuży, a ono nic sobie z tego nie robiąc, ponownie do niej wbiega. W naszej kulturze panuje przekonanie, że rodzic jest “mądrzejszy” od dziecka, w związku z czym dziecko powinno się go bezwzględnie słuchać. Takie dziecko uznawane jest za “grzeczne” i “bezproblemowe”. Jeśli się bliżej przyjrzeć temu stwierdzeniu oznacza to, że dziecko grzeczne jest posłuszne i podporządkowane rodzicowi. Tutaj pojawia się pewna sprzeczność w oczekiwaniach rodziców względem dzieci. Wychowując dziecko do bezwzględnego posłuszeństwa, trudno w przyszłości oczekiwać od niego samodzielności i umiejętności podejmowania decyzji. Jeśli przez wszystkie lata to my decydowaliśmy, co jest dla niego dobre i złe, a indywidualne przekonania były przez nas akceptowane jedynie, jeśli były zgodne z naszymi, to skąd dziecko ma czerpać wiedzę na temat tego, jak stanowić o sobie samym? No dobrze, ale czy to oznacza, że w takim razie dzieci mają “robić, co chcą”? Czy przypadkiem nie powinny się one uczyć od maleńkości, że istnieją autorytety i zasady? Czy dziecko, które nie słucha, a rodzice to tolerują nie wyrośnie na roszczeniową osobę przekonaną o tym, że wszystko jej wolno? Kluczem do zrozumienia tej kwestii jest rozróżnienie słuchania od słuchania SIĘ, czyli posłuszeństwa. Dzieci mogą słyszeć, ale nie być posłuszne. Mogą też słyszeć nasz komunikat w sensie słownym, ale rozumieć go całkiem inaczej, niż tego oczekujemy. Zatem pytanie nie powinno brzmieć, jak dotrzeć do dziecka, które nie słucha, tylko jak zacząć mówić, aby dziecko nas słyszało. Drugim krokiem jest zrozumienie, dlaczego w danej kwestii jest dla nas tak istotne, aby dziecko było z nami zgodne. Małe dziecko, wielki charakter Małe dzieci w wielu kwestiach wiedzą, co dla nich dobre. Przychodzimy na świat z ograniczoną, ale skuteczną umiejętnością komunikowania swoich potrzeb. Noworodek płacze, gdy jest głodny, jest mu zimno lub gorąco, odczuwa ból lub potrzebę bliskości. W miarę upływu miesięcy wachlarz potrzeb małego dziecka się zwiększa, podobnie jak i umiejętność ich sygnalizowania. Kilkumiesięczne dzieci doświadczają trudnych emocji, takich jak frustracja, gdy np. jeszcze nie potrafią się sprawnie przemieszczać, a zabawka wciąż wymyka im się z rąk. To w tym okresie zaczynają uczyć się, jak sobie radzić z pierwszymi niepowodzeniami. Gdy mają kilkanaście miesięcy, ich świat w porównaniu do pierwszych tygodni życia, jest znacznie szerszy. Podobnie ze światem emocjonalnym. Zdolność przetwarzania informacji i swoich uczuć, jest jednak nadal bardzo nierozwinięta. To bardzo trudny czas dla dzieci, a przez to także ich rodziców. Nagle pojawia się w rodzicach przekonanie, że ich”dwulatek nie słucha, co się do niego mówi”. Niekiedy zaczynają ulegać pokusie, aby mówić do niego głośniej i wyraźniej, szczególnie, jeśli kwestia dotyczy czegoś “oczywistego”. Tymczasem dla dzieci mało rzeczy jest oczywistych. Z ich perspektywy świat jest miejscem nieustannego eksperymentowania: począwszy od przelewania wody z kubeczka do kubeczka, na sprawdzaniu, jak ich zachowanie wpływa na innych. Absolutnie nie wynika to z “wrodzonej złośliwości” dzieci. Takie ich postrzeganie związane jest z rzutowaniem “dorosłych” cech na kształtującą się osobowość dziecka. Małe dzieci, wbrew opinii popularnej jeszcze w poprzednim pokoleniu, nie potrafią “manipulować”. Aby manipulować innymi, należy posiadać bardzo złożoną wiedzę na temat emocji, rozumieć ciągi przyczynowo skutkowe w zachowaniach różnych osób, biorąc pod uwagę ich predyspozycje i indywidualne cechy. Dzieci nie potrafią sobie jeszcze radzić z własnymi emocjami, zatem na pewno nie potrafią zarządzać emocjami innych. To, że rodzice mogą odczuwać złość pod wpływem zachowania dziecka jest rzeczą naturalną, ale nie jest związane z samym dzieckiem. Mając w pamięci myśl, że małe dzieci wiedzą, co dla nich dobre, warto im zaufać. Oznacza to, że gdy zdarza się sytuacja, w której nasze dziecko postępuje inaczej, niż tego byśmy chcieli, musimy zastanowić się, czemu tak się dzieje. Wymaga to rozpatrzenia zarówno stanu emocjonalnego dziecka, jak i fizycznego. Dobrze jednak zacząć od siebie. Jeśli nasza złość wynika z faktu, że dziecko nie posłuchało tego, co do niego mówimy, warto szczerze odpowiedzieć sobie na poniższe pytania: Dlaczego zależy mi, aby dziecko mnie posłuchało? Dlaczego postępowanie w ten sposób, o który go proszę, jest dla mnie ważne? Co może się stać, jeśli dziecko postąpi w inny sposób? Czy na pewno mój komunikat jest zrozumiały z perspektywy małego dziecka? Będąc ze sobą szczerymi, możemy dojść do wniosku, że przestrzeganie tego, co mówimy, jest dla nas istotne z zaskakujących powodów. Być może wymagamy posłuszeństwa od dziecka, bo istotne jest dla nas, co pomyślą sobie o nas inni, albo sami byliśmy tak wychowywani (chociaż po zastanowieniu nie ma to większego uzasadnienia). Być może okaże się, że problemem jest tak naprawdę nasze zmęczenie. W wielu przypadkach może okazać się, że po prostu obawiamy się o bezpieczeństwo dziecka. W takim wypadku, bardzo istotne okaże się skupienie na samym komunikacie i stanie fizyczno-emocjonalnym malucha. Małe dziecko nie słucha, bo… Gdy jesteśmy zmęczeni po ciężkim dniu pracy, byle drobnostka potrafi wyprowadzić nas z równowagi. Podobnie jest z małymi dziećmi. Jeśli dziecko niechętnie z nami “współpracuje”, można przyjrzeć się jego codzienności. Być może doświadcza zbyt dużej lub zbyt małej ilości bodźców (jest przestymulowane lub znudzone) i jego opór wynika z potrzeby odpoczynku lub przeciwnie – dostarczenia sobie nowych wrażeń. Warto wiedzieć, że wyrażanie siebie (odbierane często jako przeciwstawianie się woli rodziców) jest także naturalnym etapem rozwojowym w wieku 2 i 3 lat. Dzieci w tym okresie mają duże poczucie autonomii i zaczynają postrzegać siebie jako osobną jednostkę. Nakazy i zakazy są przez nich postrzegane jako próba złamania tej “nowonabytej” autonomii i naturalną potrzebą jest nie poddawanie się im. Dlatego tak często rodzice malucha w tym okresie skarżą się, że 2 lub 3-latek nie słucha. Podobnie dzieje się później, w wieku kilkunastu lat – ten okres z pewnością łatwiej wydobyć z własnej pamięci i zastanowić się nad sytuacjami, w których przeciwstawialiśmy się własnym rodzicom. Starsze dzieci to małe dzieci, tylko kilka lat później Praca nad własnym rozumieniem potrzeb dziecka i swoich od najwcześniejszych lat pociechy, będzie procentować w przyszłości. To, w jaki sposób będziemy sobie radzić z przejawami autonomii naszego dziecka i jak będziemy stawiać mu granice, znacząco zaważy na jego późniejszej samodzielności, ale także zaufaniu do nas. Bezdyskusyjne wymuszanie posłuszeństwa może doprowadzić co prawda do wygodnej (na pewien czas) uległości dziecka, które będzie “się słuchać”, ale może powodować stopniowy brak utraty zaufania do nas. Może też doprowadzić do sytuacji, w której starsze dziecko będzie łatwo ulegało woli innych osób i będzie miało problem z rozumieniem własnych potrzeb. Może też być przeciwnie – dziecko w wieku kilkunastu lat i starsze będzie wymuszało na innych stosowanie się do jego zdania tak, jak zna to z domu. Jak mówić, by dziecko nas słuchało? Zastanawialiście się kiedyś, ile razy dziennie mówicie dziecku “nie”? Dzieci po pewnym czasie przestają zwracać uwagę na tego typu komunikaty, ponieważ nic za nimi nie idzie – “nie bo nie” to stwierdzenie, które źle wpływa na każdą relację. Chcąc, aby dziecko zaprzestało jakiegoś zachowania, warto zaproponować mu inne i/lub wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Czasami wystarczy niewielka zmiana sposobu komunikacji, by dziecko nie tylko posłuchało, ale też właściwie zrozumiało nasze intencje. Jak inaczej wyrazić zakazy? Nie wchodź do tej kałuży! – Widzę, że chcesz się pobawić w kałuży. Zrobimy to potem, jak założysz kalosze. Teraz możemy… Nie skacz po kanapie! – Kanapa nie służy do skakania, ale do siedzenia. Chodź, poskaczemy na macie/trampolinie. Zostaw ten nóż, bo się skaleczysz! – Nożem kroimy jedzenie w kuchni. Czy chcesz mi pomóc robić sałatkę? Przestań bałaganić! – Chciałabym, byś posprzątał zabawki, bo nie mam jak poodkurzać. Potem rozłożymy je znowu. Nie ciągnij siostry za włosy! – Puść warkocz siostry. Gdy ciągniesz ją w ten sposób, to boli. Za 10 minut ma tu być posprzątane! – Chcesz, bym pomogła Ci tu posprzątać? Nie ma bajek, bo ja tak powiedziałam! – Teraz jest pora kolacji, a nie oglądania bajek. Dlatego idziemy się umyć. Mówiłem sto razy, byś nie brał kubków ze stołu! Oparzysz się! – Kubki są gorące. Jeśli chcesz sprawdzić, jak pachnie kawa mamy, pokażę Ci, jak przestygnie. Ten sposób komunikacji jest asertywnym sposobem stawiania granic dziecku, a jednocześnie z zaufaniem i szacunkiem podchodzi do jego potrzeb. Pytania i odpowiedzi Co zrobić, gdy dziecko nie słucha poleceń nauczyciela? Przede wszystkim należy zastanowić się, z czego wynika ten stan. Brak umiejętności skupienia, nie stosowanie się do poleceń nauczyciela, brak zainteresowania tematem zajęć to często wynik niezaspokojonych potrzeb dziecka. Jeśli dziecko jest głodne, niewyspane, zmęczone, a w skrajnych przypadkach chore, będzie mieć problem ze współpracą w klasie. Stres, jakiemu poddawane jest dziecko (np. ze względu na sytuację rodzinną), także odbija się na motywacji do nauki. Jeśli docierają do nas sygnały, że dziecko nie uczestniczy w lekcji, sprawdźmy, czy sytuacja ma miejsce w przypadku jednego przedmiotu, czy wszystkich. Jeśli jest to jeden przedmiot, być może problem wynika z zaległości dziecka lub trudności w przyswojeniu danego materiału. Jeśli problemem są lekcje poranne, być może trzeba zastanowić się nad higieną snu dziecka i rozważyć wcześniejsze chodzenie do łóżka. Warto sprawdzić też, czy dziecko zjada obfite i odżywcze śniadanie. Niektóre dzieci mają wyjątkowo rozwiniętą potrzebę ruchu i gdy nie jest ona zaspokojona (nie są “wybiegane”), usiedzenie w jednym miejscu przez czas trwania lekcji jest bardzo trudne. W takim przypadku sprawdzi się zorganizowanie zajęć pozalekcyjnych zgodnie z potrzebami dziecka. We wszystkich jednak przypadkach najważniejsze jest wyjście od dziecka: zastanowienie się, jakich braków może doświadczać, co sprawia mu trudności i w jaki sposób możemy mu pomóc. Źródła: "Dziecko z bliska. Zbuduj szczęśliwą relację" Agnieszka Stein, rok wydania 2012, wydawnictwo: Mamania Kiedy my spieszymy się do pracy, maluch właśnie przypomina sobie, że do przedszkola musi zabrać kredki, porozrzucane po pokoju. My zakładamy dziecku bluzkę w kratkę, ono akurat woli tę w paseczki. My musimy wracać do domu, by zdążyć z obiadem przed powrotem męża z pracy, maluch akurat nabrał ochoty na huśtawkę. Czasem zastanawiamy się, dlaczego nasze dziecko ciągle robi nam na przekór. Dlaczego jest takie nieposłuszne? Dlaczego rośnie nam taki mały łobuziak? Jak nie stracić równowagi nad sobą i nie zlać go porządnie w tyłek? Dlaczego dzieci nie słuchają rodziców? Zobacz film: "Poznaj fakty o rozwoju dwulatka" 1. Powody, dla których dzieci nie słuchają rodziców Nieposłuszeństwo dzieci często nie wynika z ich złej woli. Maluchy mało świadomie robią rodzicom na złość, chociaż zdarzają się przypadki małych manipulatorów. Czy dzieci chcą zachowywać się źle z premedytacją, ryzykując, że stracą aprobatę w oczach autorytetów, jakim są rodzice? Raczej nie. Ich niegrzeczne zachowanie wynika częściej z dysonansu na linii przyjemność a chęć przypodobania się opiekunom. Z jednej strony pojawia się ciekawość światem (czasem bez świadomości niebezpieczeństwa), a z drugiej strony lęk przed utratą miłości rodziców. To dla maluchów bardzo trudne uczucia, które wzajemnie się wykluczają, sprzeczne. Jak bowiem pogodzić jedno i drugie? Maluchy pchane ciekawością i fascynacją tym, co nieznane (i często zakazane), przekraczają granice, które wyznaczyli im opiekunowie. Dlaczego dziecko nie słucha rodziców? Powodów może być wiele. 1) Nieposłuszeństwo szkrabów może być konsekwencją niewydolności wychowawczej rodziców. Brak konsekwencji skutkuje buntem maluchów. Maluch nie rozumie, dlaczego wczoraj mógł grać w grę komputerową, a dzisiaj już tego nie może robić. Rodzic przestaje być dla dziecka wiarygodny, kiedy bezrefleksyjnie i nierozsądnie stosuje zakazy i nakazy, następnie z nich rezygnując. 2) Ignorowanie rodzicielskich sugestii może zazębiać się też z pewnymi etapami w rozwoju psychiczno-społecznym dziecka, np. bunt dwulatka wynika z jego rosnącej potrzeby usamodzielnienia się, potrzeby autonomii i swobody. Kształtuje się tożsamość dziecka i zręby osobowości, niezależnej od rodziców, stąd czasem agresja i jawny opór. Dziecko chce postawić na swoim, by poczuć, że samo decyduje o sobie. W ten sposób kształtuje się też jego poczucie wartości. Warto zatem dawać możliwość wyboru dziecku, chociażby nawet stwarzać pozory wyborów na zasadzie albo-albo. Niech maluch ma alternatywy – czerwona albo zielona bluzka, jabłkowy albo pomarańczowy sok itp. 3) Nieposłuszeństwo dzieci może czerpać swoje źródła także w tym, że zbyt rzadko chwalimy szkraby. Stawiamy wymagania, oczekując ich bezwzględnej realizacji, ale kiedy dziecko zachowa się zgodnie z naszą prośbą, nie jesteśmy w stanie powiedzieć: „Jak się cieszę, że tak szybko wypełniłeś moje polecenie” albo „Jestem z ciebie taka dumna, że zachowujesz się tak grzecznie”. Oczekujemy, że musi być tak, jak chcemy i już. Tymczasem, pozytywne wzmocnienia dzieci pielęgnują w nich motywację do bycia posłusznym. Maluch chce się starać i zrezygnuje z przyjemności, byle tylko ucieszyć mamę, być przez nią docenionym czy przytulonym. 4) Nieposłuszeństwo maluchów może wynikać z faktu, że stawiamy dzieciom zbyt wysoko poprzeczkę. Ciągle wymagamy coraz więcej i więcej, coraz lepiej, rozsądniej, wydajniej. Dziecko najzwyczajniej w świecie czuje się źle, kiedy słyszy, że nie spełnia naszych oczekiwań, że cokolwiek by nie zrobiło, będzie na nic. Rodzi się frustracja i poczucie niesprawiedliwości. Rodzice, zamiast cieszyć się małymi sukcesami maluchów, ciągle je do kogoś porównują. W takiej sytuacji dzieciom przestaje się chcieć być posłusznym. Po co się starać, kiedy i tak się nie zadowoli zgorzkniałych rodziców? 5) Niesubordynacja maluchów, ich gniew, złość, złe zachowania mogą być wyrazem manifestacji swojej osoby i potrzeby bycia zauważonym. Zabiegani rodzice mają coraz mniej czasu dla własnych dzieci, poświęcając im chwilę tylko wtedy, gdy wymagają tego okoliczności – kiedy maluch pobije kolegę w szkole lub ma złe oceny. Być może nieposłuszeństwo twojego dziecka jest właśnie takim wołaniem, byście zwrócili na niego uwagę, nie tylko wtedy, gdy coś przeskrobie. Oczywiście, to nie wszystkie motywy złego zachowania maluchów. Do tego dochodzi wiele innych powodów, np. konformizm, chęć zrobienia wrażenia na rówieśnikach itp. Warto jednak pamiętać, by być konsekwentnym, umieć mądrze egzekwować ustalony system kar i nagród i pamiętać, na co umówiliśmy się ze swoim szkrabem. Kiedy sami o tym zapomnimy, nie liczmy, że maluch nam o tym przypomni. Może i przypomni, ale swoim nieposłuszeństwem i łamaniem zasad. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej. Odłóż ten telefon! Sprzątnij w pokoju! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Takie rozpaczliwe nawoływania to codzienność dla rodziców nastolatków. Rodzice denerwują się, że dziecko ich ignoruje, a młodzież czuje się niesłusznie oskarżana, bo przecież nie ich wina, że nie słyszeli… Jaki jest tego powód? Najnowsze badanie przeprowadzone na Stanford School of Medicine dowodzi, że nastolatki rzeczywiście gorzej słyszą głos rodziców i jest to efekt fizjologicznych zmian związanych z dojrzewaniem mózgu. Naukowcy pod kierownictwem prof. psychiatrii Daniela Abramsa sprawdzili, jak zmienia się aktywność mózgu nastolatków w odpowiedzi na głos matki oraz na nowe, nieznane głosy, a następnie porównali to z aktywnością mózgów mniejszych dzieci. Okazało się, że reakcja neuronów jest u obu badanych grup zupełnie inna. U młodszych dzieci, do 12 roku życia w odpowiedzi na głos matki następuje istna eksplozja aktywności, zwłaszcza w układzie nagrody. Jest to zgodne z wcześniejszymi badaniami, które pokazywały, że mózg dziecka reaguje wyjątkowo silnie na głos matki i potrafi go rozpoznać już w życiu płodowym. Jednak w okolicy 13-14 roku życia odzew mózgu na głos matki całkowicie. Naukowcy sprawdzali to, nagrywając kilka przypadkowych słów wypowiadanych przez matki badanych nastolatków, a następnie odtwarzali dzieciom w wieku 13-16,5 roku nagranie, podczas gdy ich mózgu skanowane były przez funkcjonalny rezonans magnetyczny. Okazało się, że mózg nastolatka przestaje silnie reagować na głos matki, za to aktywniej pobudza się w odpowiedzi na nowe, nieznane wcześniej głosy. Jeśli więc mówimy coś do dziecka, które jednocześnie rozmawia przez telefon albo siedzi w grupce znajomych, naprawdę może nas ono nie usłyszeć, bo jego mózg jest nastawiony na odbieranie nowych głosów. - Dziecko staje się w pewnym momencie niezależne i jest to podbudowane pewnymi sygnałami biologicznymi, a ten akurat sygnał pomaga nastolatkom angażować się w świat zewnętrzny, budować nowe znajomości i być aktywnymi społecznie poza rodzinami - mówi dr Vinod Menon, jeden z autorów badania. Dlatego nie ma co obwiniać nastolatków o to, że gorzej słyszą nasze polecenia, czy nie mogą oderwać się od oglądanego filmu. - Jako nastolatek nie wiesz, że to robisz. Po prostu jesteś sobą: masz nowych przyjaciół i chcesz spędzać z nimi czas. Twój umysł jest coraz bardziej wrażliwy i przyciągany do tych nieznanych głosów - tłumaczy prof. Abrams. Jaka jest więc rada dla rodziców, którzy chcieliby dotrzeć do swoich dzieci? Wcześniej upewnić się, że dziecko na pewno nas słyszy i nic innego go nie rozprasza. Krótkowzroczne i samolubne Dzięki badaniom mózgu nastolatków naukowcy są w stanie wyjaśnić również inne irytujące czy niepokojące zachowania nastolatków. Okazuje się, że ich dojrzewające mózgi pracują zupełnie inaczej niż u dorosłych - na przykład podczas podejmowania decyzji. Jak wykazali badacze z University College London, w podejmowaniu decyzji u dzieci 11-14-letnich udział biorą głównie części kory mózgowej zwane bruzdą skroniową górną (bierze ona udział w przetwarzaniu podstawowych informacji o zachowaniu), a nie, jak u dorosłych, kora przedczołowa, w której zachodzą takie procesy jak wnioskowanie, logiczne myślenie, empatia. Zdaniem badaczy, to jest powodem tego, że nastolatki nie zawsze są w stanie trafnie przewidywać skutki swoich działań i myśleć długofalowo. Dzieci w tym wieku są też bardziej samolubne, bo ich umysł nie potrafi jeszcze wytworzyć kompletnego obrazu tego, co może dziać się w umyśle i uczuciach innego człowieka. I na to chyba nie ma już żadnej rady. Trzeba to po prostu przetrwać. Źródło: Newsweek/Stanford University On to robi specjalnie! Ona zrobiła mi to na złość! Na pewno chciała mnie zdenerwować! Przecież powtarzałam to już tyle razy! Czy on nie rozumie po polsku?! Ileż to razy my – rodzice i opiekunowie – przeżywamy chwile załamania, gdy wydaje się, że nasze dziecko robi nam na przekór, jest krnąbrne i niegrzeczne? Jak często zdarza się nam pomyśleć, że maluch robi zakazane rzeczy złośliwie i z premedytacją? Gdy dziecko robi coś, co nam się nie podoba, mamy tendencję do szukania przyczyn tego stanu rzeczy wyłącznie w dziecku. Naturalnym odruchem jest obwinianie go, karcenie, doszukiwanie się w jego zachowaniu złych intencji, przypisywanie mu braku zrozumienia poleceń czy złośliwości. Często (z różnych powodów – wygody, pośpiechu, braku autorefleksji) zapominamy, że sytuacja, która nas zdenerwowała, zaistniała przy udziale dwóch stron: dziecka i dorosłego. Gdy dochodzi do konfliktu każdy jego uczestnik odgrywa w nim swoją rolę i te wspólne „starania” doprowadzają do efektu pozytywnego lub wręcz przeciwnie. Ważne jest ustalenie w naszych kontaktach z dzieckiem granic i zasad. Osoba dorosła jest bowiem tą stroną interakcji, która powinna świadomie wprowadzać określone zasady zachowania. Dziecko natomiast głównie obserwuje, naśladuje i powiela wzorce demonstrowane – często nieświadomie – przez rodzica. Rodzice i granice Mama i tata mają prawo wskazywać dziecku, jakie zachowania i postawy są w rodzinie pożądane i pochwalane. Tylko w ten sposób stwarzają dla siebie i dla swojego dziecka bezpieczną, zdrową przestrzeń do interakcji, w której wszyscy członkowie rodziny czują się dobrze. Dla dziecka jest to przestrzeń, w której czuje się akceptowane (nawet gdy zrobi coś źle), kochane i wysłuchiwane. Jak stworzyć takie warunki dla siebie i najbliższych sobie osób? Jak wyznaczyć granice tak, aby moje dziecko je zrozumiało, zaakceptowało i brało czynny udział w ich wytyczaniu? Warto najpierw dla siebie samego stworzyć własna listę osobistych granic i zasad. Pomocne mogą być następujące pytania: Czego potrzebuję w relacji ze swoim dzieckiem? Co jest dla mnie ważne? Czego chciałbym uniknąć? Czego nie mam ochoty doświadczać? Czego chciałbym nauczyć swoje dziecko? Co chcę mu przekazać? W jakie wartości, sposoby reagowania, metody radzenia sobie w trudnej sytuacji chcę je wyposażyć? Czy zależy mi, żeby moje dziecko było przebojowe, odważne, impulsywne, czy raczej wolałabym, aby było spokojne, refleksyjne, rozważne? Odpowiedzi na te pytania wyznaczają moje granice – zawierają w sobie to, co jest dla mnie ważne jako rodzica i po prostu jako człowieka. Jesteś autentyczny – jesteś skuteczny Ten pierwszy krok – samookreślenia – pomaga w uświadomieniu sobie własnych potrzeb, ale też zapewnia nam autentyczność. Jeśli chcemy bowiem przekazać coś swojemu dziecku warunkiem najważniejszym jest, aby był to przekaz autentyczny, prawdziwy. Jeśli wymagam prawdomówności – mówię dziecku prawdę. Jeśli oczekuję spokojnej reakcji na frustrację – sam(a) nie krzyczę, nie przeklinam, nie rzucam przedmiotami. Jeśli wymagam posłuszeństwa – sam(a) uważnie słucham tego, o co prosi moje dziecko i działam tak, aby tę prośbę w miarę możliwości spełnić. Argumenty typu „ja mogę krzyczeć, bo jestem dorosły”, albo „tobie nie wolno, bo jesteś za mała” zazwyczaj potęgują frustrację dziecka i uczą, że to poprzez autorytarne stosowanie władzy i bezwzględną dominację ustala się jakość relacji z osobami najbliższymi. Największą gwarancją udanej i zadowalającej współpracy z własnym dzieckiem jest więc świadomość własnych potrzeb, autentyczność zachowania i demonstrowanie pożądanych wzorów postępowania. Dzieci są przecież jak gąbki – nasiąkają słowami i zachowaniami dorosłych, którzy je otaczają. Naśladowanie (modelowanie przez rodzica) dokonuje się praktycznie bez przerwy, w każdej sytuacji, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie. Dziecko wpatrzone jest od pierwszych chwil życia w swoich rodziców i to właśnie oni są jego największymi autorytetami i wzorami do naśladowania. Trzy zasady ustalania granic Jak więc ustalić granice, które pozwolą nam zachować zdrową, bezpieczną i satysfakcjonującą relację z dzieckiem? Zasada pierwsza – jak już to zostało wcześniej powiedziane – zachowywać się tak, jak chciałbym, aby zachowywało się moje dziecko. Zasada druga – robić to świadomie, starając się analizować swoje zachowanie i oczekiwania w stosunku do dziecka, ale również być gotowym do przekształcenia wcześniej wytyczonych granic. Nie zawsze się to będzie udawało, ale to jest kolejna bardzo ważna lekcja dla dziecka – każdy ma prawo popełniać błędy, mówić przepraszam i poprawić się. Zasada trzecia – mam prawo dbać o ważne dla mnie zasady, tak jak każdy członek mojej rodziny ma prawo dbać o swoje. Dlatego wspólnych dla wszystkich granic i zasad nie da się wytyczyć bez rozmów, kompromisów i negocjacji; bez szacunku dla oczekiwań i możliwości każdego członka rodziny; bez zrozumienia i akceptacji. Kontrakt rodzinny – co to takiego Dobrą metodą ustalania granic – a jednocześnie praw i obowiązków – jest stworzenie rodzinnej listy zasad. Taki rodzinny kontrakt można stworzyć z udziałem małego, już nawet dwu- lub trzyletniego, dziecka. W tym wypadku wybieramy maksymalnie cztery najważniejsze zasady, wspólnie je omawiamy, tłumacząc je na język dziecka, tak by były dla niego zrozumiałe. W celu upewnienia się, że dziecko rozumie co mamy na myśli prosimy je, aby wytłumaczyło nam swoimi słowami każdą z zasad, a potem pokazało, co należy zrobić lub czego nie należy robić za pomocą np. ulubionej przytulanki. Następnie na kartce papieru (albo na arkuszu bristolu – wszystko zależy od naszej pomysłowości) zapisujemy zasady w sposób jasny i krótki, dużymi wyraźnymi literami i je ilustrujemy. Ilustracje pozwalają dziecku, które jeszcze nie czyta, przypomnieć sobie treść zasady. Mogą to być rysunki, wycięte obrazki, symbole, piktogramy, komiks. Pod zasadami podpisują się wszyscy członkowie rodziny (dziecko może np. odcisnąć swoją dłoń lub palec), można wykonać kilka kopii i powiesić je w ważnych miejscach w domu – na lodówce, nad łóżkiem dziecka, w łazience itp. Istotne są dwie kwestie: zasady nie powinny być „martwe”, tzn. warto odnosić się do nich i przypominać je sobie nawzajem za każdym razem, gdy ktoś zachował się niezgodnie z nimi lub gdy zapomniał o jednej z nich. Druga istotna kwestia to ta, żeby zasady obowiązywały wszystkich członków rodziny. Jeżeli będą skierowane tylko do dzieci, to będą przez nie traktowane jako coś sztucznego, narzuconego, mogą zamienić się w źródło buntu czy ciągłych konfliktów i dyskusji. Doświadczenia rodzin, które takie wspólne zasady wprowadziły, pokazują że stają się one z czasem integralną częścią przyjemnych rytuałów rodzinnych. A dzieci potrafią bardzo często i skutecznie przypominać je dorosłym, patrzeć im na ręce i domagać się ich egzekwowania – stają się strażnikami zasad, bowiem są dla nich bardzo ważne, porządkując ich doświadczenie oraz jasno i wyraźnie wskazując dobre postępowanie. Jeżeli konstruujemy zasady ze starszymi dziećmi (np. w wieku 7-11 lat) można ustalić dłuższą listę, w zależności od potrzeby. Wtedy dziecko również może brać udział w zapisywaniu, wybrać wygląd listy, formę wykonania, nakleić obrazki, zilustrować, narysować symbole. Wszystkie te zabiegi ułatwiają zapamiętywanie i zrozumienie zasad, a jednocześnie stwarzają poczucie tworzenia osobistej rzeczy, którą należy traktować poważnie. Jako przykład podam listę zasad stworzoną przez pewną rodzinę, gdy najmłodszy jej członek wkroczył w etap walki o swoje prawa i wiecznych dyskusji z rodzicami [1]. Efektem tego jest lista, która w rewelacyjny sposób pokazuje przejrzystość zasad, współpracę wszystkich członków rodziny oraz atrakcyjność formy. Ustalanie zasad z nastolatkiem Ustalanie zasad z nastolatkiem wygląda inaczej. W tym przypadku kontrakt powinien przybrać formę dyskusji, rozmów, negocjowania praw i obowiązków w rodzinie. Nastolatek potrafi już dość dokładnie wyrazić werbalnie swoje potrzeby, oczekiwania i lęki, więc warto to wykorzystać i o nie zapytać. Można oczywiście również zapisać najważniejsze zasady, jeżeli ta forma odpowiada rodzicom i dzieciom. Rodzice nastoletnich dzieci wiedzą jak zmienne mogą być nastroje ich pociech, warto więc znaleźć czas na regularną rozmowę na temat zasad i ich ewentualną taki czas jest zawsze dobrym pretekstem do zwyczajnej – ale jakże ważnej – rozmowy z dziećmi, do wysłuchania, podzielenia się ważnymi przeżyciami z ostatnich dni. Tu niech inspiracją stanie się przykład z mojej praktyki psychologa rodzinnego: rodzina, w której rodzice trzynastoletniej córki skarżyli się na to, że jest ona zbuntowana, że brak z nią kontaktu oraz że nie mają pojęcia czym ona się zajmuje w swoim wolnym czasie. Dziewczynie z kolei nie podobało się to, że rodzice dużo pracują, nie mają dla niej czasu nawet w soboty i niedzielę, za dużo czasu spędzają przed telewizorem i komputerem, przez co nie ma kiedy z nimi porozmawiać. Członkowie tej rodziny po pełnych emocji „obradach” w obecności psychologa wynegocjowali dla siebie następujące rozwiązanie: ustalili, że raz w tygodniu, w ten sam dzień i o tej samej porze (był to czwartek, godzina spotykać się będą przy kuchennym stole w celu… rozmowy. Każdy z nich w trakcie tej rozmowy miał podzielić się trzema najważniejszymi sprawami, które miały miejsce w ostatnim czasie. Po paru tygodniach okazało się, że ten pomysł to strzał w dziesiątkę, a owa zbuntowana nastolatka zdradziła mi, że jej celem jest ustalenie jeszcze jednego terminu regularnych spotkań rodzinnych. Rodzic jest największym ekspertem Powyższe propozycje są oczywiście tylko przykładami tego, jak można konstruować i modyfikować zasady oraz jak współdziałać z dzieckiem. Każdy z nas, jeżeli czuje potrzebę wprowadzenia granic, ma możliwość odnalezienia optymalnej formy, która będzie mu – i pozostałym członkom rodziny – odpowiadać najbardziej. Ważne jest to, aby niczego nie robić na siłę, pod presją z zewnątrz. Warto też pamiętać, że każda rodzina, każdy rodzic i każde dziecko są zupełnie inne. Z tego powodu żaden ekspert od wychowania nie może podać gotowej recepty na sukces wychowawczy i zadowolenie z życia rodzinnego. Oczywiście podzieli się wiedzą fachową, zapewni wsparcie merytoryczne i emocjonalne, zaproponuje nowe pomysły. Lecz to Ty, Rodzicu, najlepiej znasz swoje dziecko, a zarazem siebie samego. To Ty jesteś największym ekspertem w kwestiach swojej rodziny. Pamiętaj o tym i nie bój się wprowadzać zmian, gdy poczujesz, że przyszedł na to czas. Autor: Wiktoria Jaciubek psycholog dziecięcy i rodzinny w inspeerio centrum psychologiczno-coachingowym w Poznaniu, prowadząca (i współprowadzaca) warsztaty z cyklu PROJEKT: RODZIC, najbliższy warsztat

10 latek nie słucha rodziców